Forum Fantastyczny Świat Strona Główna Fantastyczny Świat
Fantastyczny Świat MagicFantasy oczaruje cię od pierwszej chwili...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Władca Pierścieni -recenzja ogółem by Pierutka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantastyczny Świat Strona Główna -> Władca Pierścieni
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Pierutka
Barmanka "Pod galopującym ogierem"
Barmanka



Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 131
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:11, 23 Sie 2007    Temat postu: Władca Pierścieni -recenzja ogółem by Pierutka

Władca Pierścieni" to jedna z najbardziej niezwykłych książek w całej współczesnej literaturze. Ogromna, z epickim rozmachem napisana powieść wprowadza nas w wykreowany przez wyobraźnię autora świat – fantastyczny, lecz ukazany wszechstronnie i szczegółowo, równie pełny i bogaty jak świat realny. Przykuwająca uwagę i wzruszająca, zabawna, choć momentami także przerażająca, opowieść ta rzuca na czytelnika czar, od którego nawet po zakończeniu lektury trudno się uwolnić. W ciągu czterdziestu przeszło lat od pierwszego wydania "Władcy Pierścieni" miliony ludzi na całym świecie uległy temu urokowi.

„Władca Pierścieni” to najsłynniejsza powieść fantasy wszech czasów. Co ja piszę? To w ogóle najsłynniejsza powieść niezależnie od odmiany gatunkowej. W końcu wszędzie już trąbią, że żadna inna nie sprzedała się tak jak ta. Absolutny bestseller. Opowiada ona o mitycznej krainie: Śródziemiu, położonej gdzieś między Valinorem – siedzibą Valarów i elfów, i światem podziemnym rządzonym przez bezimienne ciemne istoty. Opowiada o małym hobbicie – Frodzie Bagginsie, jego przyjaciołach: Samie, Merrym i Pippinie, którzy wyruszyli w wielki świat, żeby wrzucić Jedyny Pierścień – serce i źródło mocy zła władcy ciemności Saurona, do Szczelin Zagłady na stokach Orodruiny w krainie Mordoru. Opowiada o ich przyjaciołach – Gandalfie, Aragornie, Legolasie, Gimlim, Boromirze, którzy zgodzili się towarzyszyć im do Mordoru, ale których przewrotny los rozdzielił. Opowiada o ostatnich dniach Trzeciej Ery, o zdradzie najpotężniejszego z czarodziejów – Sarumana, o przejściu Aragorna Ścieżką Umarłych, o wielkiej wojnie Gondoru z siłami ciemności, o…

Ale to nie jest najważniejsze!

„Władca Pierścieni” był śmiałą próbą stworzenia brytyjskiego eposu na miarę „Iliady” czy „Kalewali”. Próbą dokonaną piórem nikomu nieznanego profesora – znawcy języka staroangielskiego, o której można powiedzieć, że odwrotnie niż u Horacego: śmieszna mysz zrodziła górę. Bo powieść stała się wzorcem dla wielu epigonów, niekoniecznie nawet piszących w konwencji fantasy. Była impulsem, dzięki któremu całe rzesze ludzi zaczęły poszukiwać swojej tożsamości w mitach i legendach, w tradycji druidycznej ludów Północy Europy. A często również i korzeni.

Ale to też nie jest najważniejsze!

"Władca Pierścieni" stał się ostatnio bohaterem największego medialnego i finansowego sukcesu popkultury. Stał się kolorową, jaskrawą ikoną, którą bez trudu wszyscy rozpoznają, zachwycają się, identyfikują czy nawet modlą, ale którą niewielu rozumie. Może dlatego, że rozumieć nie chce. Ikoną napędzającą koniunkturę, obrót, bo przecież istotą gospodarki, handlu, nie jest wcale ordynarne bogacenie się, lecz ruch, obrót. Do tego służyć miał film i choć jest to moim zdaniem jedna z lepszych adaptacji książki, jakie zrodziła X Muza, to jednak fakt pozostaje faktem - film miał być kołem zamachowym ogromnej machiny finansowej. I tak się stało.

Ale i to nie jest najważniejsze. Bo dla mnie najważniejsza jest nadzieja bijąca z każdej strony tej książki. Nie lukrowana, nie cukierkowa i łatwa papka dopuszczona do bezpiecznego użycia, lecz prawdziwa nadzieja, która z trudem wyrasta w sercu na przekór wszystkiemu, a często i wbrew samej sobie. Widzę ją tu rozlewającą się szeroką rzeką, a czasem cieknącą cieniutką strużką, ale zawsze obecną. To mnie uderzyło już w chwili, gdy czytałem "Władcę..." po raz pierwszy wiele lat temu. Widziałem ją, gdy kierowała Frodem i Samem w ich samotnej wędrówce przez Emyn Miul czy jaskinię Szeloby; to ona wskrzesiła Gandalfa na szczycie Morii, ona nie pozwalała Frodowi zabić Golluma, to ona kazała wyprowadzić Gandalfowi wojska Gondoru do decydującej bitwy i ciągnęła ich do przodu, gdy sił brakowało. To jest tu najważniejsze, a tak rzadko podkreśla się ten aspekt powieści Tolkiena. To jest najpiękniejsze, bo tyle powstało książek o miłości; nauczyliśmy się odmieniać te słowo przez wszystkie przypadki, aż do obrzydzenia. Dużo też napisano o wierze i wierności, nie zawsze z sensem, ale to już druga strona medalu. A tak rzadko jednak można spotkać książkę przepełnioną taką nadzieją, podnoszącą na duchu i krzepiącą serce w najlepszym tego słowa znaczeniu. A zwłaszcza TAKĄ powieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Fantastyczny Świat Strona Główna -> Władca Pierścieni Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

Skocz do:  

Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin